„Czarny Anioł Opowieść o Ewie Demarczyk” taki ma tytuł, kolejna książka omawiana na majowym spotkaniu DKK.
Osobom pamiętającym choćby odrobinę lata 60. i 70. z pewnością dostarczy nieco wzruszeń. W tamtych czasach można było nie słuchać Demarczyk, ale raczej trudno było o niej nie słyszeć. Dbały o to i radio i telewizja i kronika filmowa. Ta niepozorna książka to chyba ostatni moment, by jeszcze na chwilę odżyła w pamięci słuchaczy i stałą się inspiracją dla wokalistek, które chciałyby nie tylko śpiewać, ale interpretować poezję i sprawiać, by widzowie na koncertach coś przeżyli. I to może ważniejsze przesłanie książki niż bardzo wyrywkowa próba portretu legendy, o której każdy słyszał, ale niewielu widziało.
Ewa Demarczyk to niewątpliwie wielka dama polskiej piosenki poetyckiej. Odeszła świadomie, czy dlatego że musiała, bo nie było dla niej miejsca? Na to i wiele innych pytań książka nie stawia odpowiedzi jednoznacznych, bo sama artystka nie wyraziła chęci współpracy z autorkami. Pozostało im, zatem podjęcie próby ułożenia puzzli z wypowiedzi jej przyjaciół, znajomych, a także tych, którzy są piosenkarką wyraźnie rozczarowani.