Kiedy widzisz, że twoje dziecko jest smutne i przygnębione, reaguje gwałtownie na małe trudności, to znaczy, że jest mu źle. Otwarcie z nim porozmawiaj, może uda ci się ustalić, dlaczego się tak dzieje.
Bardzo ważne jest, aby każdy nauczył się bycia asertywnym, czyli w sposób otwarty potrafił wyrazić, swoje uczucia, myśli i poglądy z zachowaniem własnych granic i szacunku dla granic drugiego człowieka.
Zadarza się w życiu każdego z nas, że dzień możemy "namalować tylko szarą i czarną kredką". O takim dniu usłyszały dzieci w opowiadaniu "Ręka w rękę" z książki Joanny Laskowskiej pt." A kiedy...Opowiadania biblioteraputyczne".
Potem rozmawialiśmy o powodach smutku i o tym co robimy, aby poprawić swój nastrój. Uczyliśmy się też pociszać smutną osobę. Okazało się, że nie koniecznie musimy kogoś obdarować prezentami, czasami wystarczy okazać mu akceptację przez delikatne i czułe gesty.
Uczestnicy zostali poproszeni o zrobienie smutnej minki i to udało się wszystkim, jednak roześmianie się bez powodu stanowiło pewną trudność. Dlatego też, przeszliśmy do zabawy - Szkoła śmiesznych kroków: każda z osób prezentuje swoisty dla siebie, wymyślony sposób chodzenia. Pozostali uczestnicy starają się naśladować oraz zaobserwować ciekawe gesty. Śmiechu było co niemiara.
Potem bawiliśmy się balonami. Uczestnicy zajęć przywiązują balon do nogi na wysokości kostki. Zadanie polegało na tym, aby zniszczyć baloniki innych osób, ale jednocześnie nie pozwolić na zniszczenie swojego. Po zakończonej zabawie mówilismy o odczuciach i wrażeń towarzyszących im podczas realizacji zadania.
Uczestnicy zajęć dobrani w pary stali się marionetką i animatorem. Marionetka leży na podłodze, a animator pociąga za wyimaginowane sznurki. Nie mozna dotykać się bezpośrednio, ani porozumiewać słownie.
Uczyliśmy się też odpowiadać asertywnie, na propozycje z których nie chcemy skorzystać.
Ostatnim zadaniem było napisanie pięciu zdań o sobie, jaki jestem, jak wyglądam, czym się róznie od innych dzieci. Zadanie okazało się wcale nie takie proste. Kartonik ze swoją wizytówką należało wrzucić do kapelusza i później nasi milusińscy musieli zgadnąćdo kogo należy odczytana informacja.