
Listopadowe spotkanie DKK rozpoczęło się w atmosferze spokojnej ciekawości – takiej, jaka towarzyszy lekturom, które poruszają więcej niż jedną strunę emocji. Już pierwsze słowa uczestników potwierdziły, że powieść Kristin Hannah ponownie okazała się pretekstem do głębokiej, wielowątkowej rozmowy.
Dyskutowaliśmy o sile głównej bohaterki i jej wewnętrznym kompasie moralnym, który prowadzi ją przez trudne wybory. Wielu uczestników podkreślało, że Hannah tworzy postacie „żywe”: pełne sprzeczności, ale przez to wiarygodne. Zwrócono uwagę na subtelną przemianę emocjonalną, która dokonuje się w bohaterce — na początku niepewna, później stopniowo odkrywająca własną odwagę. Tytułowy archipelag stał się jednym z kluczowych tematów rozmowy. Dla jednych stanowił metaforę odosobnienia i bólu, dla innych — przestrzeń wolności, oczyszczenia i trudnego, ale potrzebnego dystansu. Uczestnicy zwracali uwagę na plastyczność opisów: „czuć wiatr, sól i chłód”, jak to określiła jedna z osób. W centrum dyskusji znalazły się relacje rodzinne: skomplikowane, krzywdzące, ale też niosące nadzieję na uzdrowienie. Sporo emocji wywołał wątek odpowiedzialności – tej narzuconej i tej branej z wyboru. Padło wiele porównań do wcześniejszych powieści Hannah, które również poruszają temat skomplikowanej, a jednak niezniszczalnej więzi. Rozmawiano o traumie, przemocy i konsekwencjach decyzji podejmowanych w młodości. Uczestnicy doceniali delikatność, z jaką autorka opisuje trudne doświadczenia, pozwalając czytelnikowi zrozumieć, choć nie zawsze zaakceptować, działania bohaterów.
Większość zgodnie stwierdziła, że „Jedyna z archipelagu” to powieść, która zostaje na dłużej — nie tylko przez fabułę, ale przede wszystkim przez emocje, jakie wywołuje. Padły określenia: „dojrzała”, „intymna”, „poruszająca”. To książka, przy której trudno przejść obojętnie. Spotkanie zakończyliśmy refleksją, że Kristin Hannah nie tyle opowiada historie, co otwiera drzwi do emocjonalnych rozmów, które każdy czytelnik prowadzi najpierw sam ze sobą, a później — jak dziś — w gronie osób, które czytanie traktują jak podróż.


















