Kolejne spotkanie Opowiadaczy, którego tematyką nadal są nowinki, które zmieniły nasze wiejskie życie.
W dawnych czasach wieś żyła swoim rytmem – praca w polu, obowiązki w gospodarstwie, sąsiedzkie spotkania przy piecu. A jednak świat powoli wkraczał do naszych chat, niosąc ze sobą wynalazki, które miały ułatwiać życie, ale często budziły zdumienie, a czasem i opór.
Podczas spotkania Opowiadaczy powróciliśmy do chwil, gdy do wsi trafiały pierwsze kombajny – ogromne maszyny, które wzbudzały nieufność. Szeptano wtedy, że „marnują zboże na chleb”, że „to nie dla nas, a dla bogaczy”. Opowiadano o zagranicznych próżniowych opakowaniach na kawę, twardych jak kamień, które uznawano za zepsute, zanim wreszcie po otworzeniu stwierdzono, ze kawa nadal jest aromatyczna.
Przypomniano kłopot z naturalną kawą w ziarnach, którą gotowano w garnuszku , bez mielenia, i nie wytworzył się żaden aromat. Więc tłuczono ją młotkiem i dodawano do mleka dla cieląt. Pojawił się także moment, gdy do naszych domów dotarła energia elektryczna – często niechętnie przyjmowana, jako coś magicznego, niezdrowego a zarazem obnażającego, jak skromne i zaniedbane były nasze izby, gdy rozświetliła je żarówka.
Usłyszeliśmy też, że rower to dzieło szatana, bo jak człowiek może jeździć na dwóch kołach i się nie przewrócić.
Spotkanie było okazją, by wspólnie powspominać, pośmiać się i podzielić własnymi historiami o nowinkach, które zmieniały życie na wsi – czasem na lepsze, czasem budząc zamieszanie.
Tkaczki opowieści chcą, by ich opowieści ożywiały wspomnienia i pokazywały, jak daleką drogę przeszła nasza wieś!